Duke Ellington, a właściwie Edward Kennedy
Ellington (1899-1974), to jeden z najlepszych
pianistów, kompozytorów i bandleaderów w całej
dotychczasowej historii big bandów. Znany
niemiecki krytyk jazzowy, Joachim Erns Berendt
powiedział wręcz o nim, że historia big bandów
Ellingtona to historia jazzu.
Pierwszą kompozycję napisał w 1914 roku, a
jeszcze przed ukończeniem 18. roku życia założył
w Waszyngtonie swój pierwszy zespół. W
dwudziesty rok życia wkroczył już jako
kompozytor, pianista i kierownik zespołu.
Dorobek kompozytorski Ellingtona jest
imponujący, a składa się na niego ok. 2000
kompozycji. Część z nich od lat należy do tzw.
„żelaznego" repertuaru standardów jazzu.
W ostatnich latach życia Duke'a Ellingtona,
wyraźnie zwrócił się kompozytorsko w sferę
muzyki nacechowanej tradycjonalistyczną
religijnością amerykańską. Sukcesem o wielkiej
artystycznej randze były jego trzy Concerts of
Sacred Music (Koncerty sakralne). Bezpośrednią
inspiracja napisania pierwszego z nich była
śmierć wieloletniego przyjaciela Ellingtona,
aranżera jego orkiestry i kompozytora –
Billy’ego Strayhorna. W Sacred Concerts małe,
zamknięte ogniwa tworzą wspólnie łańcuch
większej formy. Wzorem dla niego były zarówno
tradycyjne formy oratoryjne i mszalne, gdzie
zasada „łańcuszkowa” i łączenie mniejszych ogniw
były założeniem, jak i improwizacja, w której
soliści mogą zwielokrotnić temat. Śpiewy
gospelowe przywodzą wyobrażeniowo
rozentuzjazmowane zgromadzenia wiernych w
kościołach „czarnej” Ameryki. Nic więc dziwnego,
że zyskały one dużą popularność, zarówno wśród
wykonawców, jak i słuchaczy. Sam autor uznawał
je za jedne z najważniejszych w swoim dorobku
kompozytorskim. Umiejętnie połączył w nich
elementy jazzu, z muzyką chóralną, a klimatyczne
brzmienia bluesa i swingu zaaranżował ze
śpiewami spirituals i gospel.
I choć sam wyraźnie zaznaczył, że „…nie chciał
tworzyć typowej dla klasyki formy mszy…”, to
Conerts of Sacred Music wykonywano w kościołach
na całym świecie. Dokonano również wielu nagrań,
jednak od ponad 30 lat, a ściślej mówiąc od
chwili śmierci Ellingtona w 1974 roku,
wykonywano je coraz rzadziej. Niewątpliwie było
to spowodowane wymogiem dużego i „sprawnego”
aparatu wykonawczego, czyli profesjonalnego
zespołu instrumentów dętych i operatywnego,
dysponującego pewnymi możliwościami wykonawczymi
chóru mieszanego.
Pierwsze wykonanie koncertu Muzyki Sakralnej
miało miejsce w Nowym Jorku, 27 grudnia 1965 r.,
na Fifth Avenue Presbyterian Church.
Przygotowany na dzisiejszy wieczór Sacred
Concert jest wersją nieco odmienną od tamtego
pierwowzoru. W pierwotnej wersji chór śpiewał
najczęściej unisono (jednogłosowo) i odgrywał
nieco mniejszą rolę. Częściowo dlatego, że
Ellington miał bardzo niewiele czasu na próby z
chórami lokalnymi. Ponadto Ellington nie był tak
wprawny w pracy z chórem, jak z orkiestrą – w
tej materii jest nadal niekwestionowanym
„Królem”. W 1993 r. John Hoybye dokonał śmiałej
aranżacji materiału muzycznego trzech edycji
koncertów Ellingtona i właśnie to ciekawe
zestawienie prezentuje dziś „Eljazz Big Band”.